Mija już dwa lata od momentu legalizacji marihuany w Kolorado i w tym okresie zmniejszyła się liczba kierowców pod jej wpływem na terenie stanu. Podczas debaty o legalizacji mówi się często, że kierowcy będą prowadzić samochód pod wpływem marihuany, która w organizmie utrzymuje się dłuższy okres czasu.
Jednak przedstawione wyniki badań pokazują, że liczba kierowców po legalizacji na terenie Kolorado nie zwiększyła się, ale delikatnie spadła. Jest to więc zaprzeczenie tym kwestiom, na które chcą się powoływać przeciwnicy legalizacji marihuany. Spadek nie jest jakiś znaczący, ale sam fakt, że ta liczba jest niedużo mniejsza jest bardzo ważny, ponieważ pokazuje doskonale, że ten powoływany główny argument nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i środowiska przeciwne nie powinny się na niego powoływać.
Pokazuje to, że legalizacja wcale nie prowadzi do sytuacji, w której kierowcy masowo będą prowadzić swoje pojazdy pod wpływem THC. Nie trzeba się więc obawiać takiego skutku. Trzeba powiedzieć, że raczej większość poważnych użytkowników konopi stara się korzystać z niej odpowiedzialnie. Niektórzy jednak starają się podkreślać, że potrzeba aż kilku lat zanim tak naprawdę będzie można mówić na poważnie o tym jaka będzie ilość kierowców pod wpływem marihuany w momencie, gdy będzie ona zalegalizowana. Musimy również zrozumieć, że prowadzenie samochodu pod wpływem marihuany na terenie Kolorado będzie się wiązać z takimi samymi karami jakie są w trakcie prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
Nie ma jednak skutecznej metody testowania kierowców na zawartość trawki. Osoby, które są podejrzane o to, że jeżdżą pod wpływem mogą się stać ofiarami panującego prawa. Tak naprawdę marihuana utrzymuje się w organizmie długo i kierowcy, którzy fizycznie nie byli pod jej wpływem nadal mogą być oskarżeni, jeśli zażywali ją przykładowo tydzień wcześniej. W związku z tym trzeba uważać na takie sytuacje, ponieważ marihuana jest specyficznym środkiem, który w tym zakresie musi być nieco inaczej traktowany niż alkohol.